Lucy's POV
- Coś za coś. - uśmiechnął się łobuzersko i patrzał na mnie z wyczekiwaniem.
Nie odzywałam się, myślałam na czym mogło polegać to 'coś za coś'. Nie powiem, ale to mnie przeraziło. Sądziłam, że przeproszę, zrobię słodkie oczka i już je dostane, a on jeszcze coś wymyśla, ile można? Przegryzłam dolną wargę i przełknęłam głośno ślinę.
- Czyli co to będzie? - spytałam po kilku minutowej ciszy, on spojrzał na mnie 'ty mówisz serio?'. Cholera, przecież nie wiem co mu może wpaść do głowy! Nie czytam w myślach, choć naprawdę bym chciała. Patrzałam na niego wyczekująco, ale on milczał. Zaczęłam olejny raz nerwowo bawić się palcami, po co tą chwilę wydłużał? Tylko więcej stresu i na starość siwych włosów. Odkaszlnęłam by dać mu znak, że nadal czekam. On popatrzał na mnie zdziwiony, a ja przewróciłam oczami.
- Ty naprawdę się nie domyślasz? - zadał pytanie znudzony, moje ciśnienie natychmiastowo podskoczyło i już wiedziałam, że wybuchnę.
- Nie! Wyobraź sobie kurwa, że ja nie wiem o czym myślisz! - podniosłam się i wyrzuciłam ręce w irytacji. Mimo wszystko mój wybuch był stosunkowo mały, jeśli chodzi o tą sytuację, zawsze byłam niecierpliwa czekanie na coś mnie wkurzało.
- Uspokój się księżniczko, złość piękności szkodzi, a tego nie chcemy. - stwierdził mówiąc najseksowniejszym głosem, jaki kiedykolwiek słyszałam. Podszedł do mnie i chwycił mnie za biodra przyciągając do siebie. Nie wiedziałam do czego to wszystko zmierza, wiec jeszcze się nie wyrywałam, omamił mnie zdaniem wypowiedzianym chwilę temu. - Dasz mi 14 dni, 2 tygodnie. Tylko to. - tajemniczo szepnął do mojego ucha, przyprawiając mnie o przyjemne dreszcze, ale mimo wszystko, pamiętajcie, że go nie lubię.
- Co z tymi 14 dniami? - odsunęłam się do niego i uniosłam do góry brew, krzyżując ręce na piersiach. On łobuzersko się uśmiechnął i schował dłonie w kieszenie tak, że było wystawały jedynie kciuki.
- Dasz mi się na 2 okrągłe tygodnie, będziesz moją dziewczyną. Taka mała ustawka. - zaśmiał się melodyjnie, ale mimo wszystko zrobiło mi się źle. Chcę narkotyki, ale nie chcę być przez najbliższe czternaście dni być jego, to było by dla mnie dość niezręczne, ale kurczę, wariuję bez moich przyjaciół.
- Ale do czego to będzie kierowało? Po co ci w ogóle ja jako twoja dziewczyna?
- Bo sądzę, że jesteś dobra w.. - uciął, gdy zobaczył mój wyraz twarzy, miałam ochotę do niego podejść i dać mu w twarz, ale teraz nie mogę. - To od nowa. Ponieważ sądzę, że jesteś piękną i mądrą kobietą, i z nas może coś wyjść, poza układ. - wytłumaczył się, zmieszałam się. Nie wiedziałam czy mnie wykorzysta do swoich seksualnych celów czy chcę zobaczyć czy między nami coś wyjdzie. Mimo wszystko ani pierwszy plan, ani drugi napewno się nie powiedzie, chyba że będę zmuszona do pierwszego, ale to już będzie najprawdopodobniej gwałt. Nie wiem. - Teraz mi powiedź albo będzie za późno. - oświadczył patrząc na mnie wyczekująco. Odwróciłam się do niego tyłem i zamykając oczy, obmyślałam plusy i minusy, więcej wyszło minusów, ale dragi, potrzebuje ich.
- Tak. - szepnęłam cicho, ale wiem, że i tak to usłyszał, nadal stałam do niego plecami, bo moja twarz napewno stała się czerwona.
- Czekaj co? - wyraźnie się zdziwił, ale on chyba i tak tego oczekiwał. - Powiedz jeszcze raz. - poprosił.
- Nie każ mi tego powtarzać. - zwróciłam się do niego, ukrywając moje policzki we włosach. Uniosłam lekko wzrok i zauważyłam Justina uśmiechającego się od ucha do ucha, w jego oczach były bardzo widoczne iskierki szczęścia. Podszedł do mnie, uniósł mój podbródek i myślałam, że mnie pocałuje, ale jedyne co zrobił to mnie mocno przytulił. Zaskoczyło mnie to. Wziął mnie na ręce i razem ze mną położył się na moim łóżku.
- Czemu się tak cieszysz? - zaśmiałam się i położyłam głowę na jego umięśnionym torsie.
Justin's POV
Nie wspominałem o tym wcześniej, ale rok temu miałem sen, który do dzisiaj mi się powtarzał. Była w nim dziewczyna, którą szczerze kochałem, chodziłem z nią za rękę, całowałem się, nie wstydziłem się, nie zdradzałem jej. Nigdy nie widziałem jej twarzy, aż do dzisiejszej nocy, na początku nie skojarzyłem jej, ale jak przed chwilą na nią patrzałem, to była ona, napewno. Dlatego wpadłem też na pomysł 'coś za coś'. Gdy się zgodziła, szczerze się ucieszyłem. Miałem wielką ochotę złożyć na jej czerwonych ustach pocałunek, ale wolałem się nie śpieszyć. Mam 2 tygodnie i jak dobrze pójdzie, i ona do mnie też coś poczuje, będziemy razem. Kto by pomyślał, że Justin Bieber się zakocha? Gdyby powiedział mi to ktoś tydzień temu, wyśmiałbym go, a tutaj mamy taką niespodziankę. Nie wiedziałem czy dam radę być z nią te czternaście dni, co dopiero dłużej, ale mimo wszystko mam nadzieję, że mi się uda, bo wiem, że ta dziewczyna jest inna niż wszystkie.
- Czemu się tak cieszysz? - spytała się uroczo chichocząc. Zastanawiałem się nad odpowiedzią, powiedzieć jej ten sen czy nie. Patrzała na mnie wyczekująco, posłałem jej miły uśmiech i usiadłem na materacu, biorąc Lucy na kolana, położyłem na jej ramieniu głowę, a ona była cała sztywna. Westchnąłem ciężko.
- Bo jesteś wspaniałą kobietą, wiesz? - sunąłem nosem po jej szyi, a po jej ciele przeszedł dreszcz. Spodobała mi się jej reakcja, zaśmiałem się.
- Czemu się tutaj ciebie boją? - spytała niepewnie, patrząc mi w oczy. Nie wiem czy jej powiedzieć, może się przerazić, przecież ona nie wie czemu tutaj jestem, w sumie to też nie mam pojęcia czemu ona tutaj jest, jednakże wydaje mi się, że może za dragi, ponieważ jak teraz mnie o nie prosi, to dość możliwe.
- To wiąże się z moją przeszłością, księżniczko. - spodobało mi się nazywanie ją księżniczką, wtedy blondynka tak słodko się zawstydza.
- Opowiedz mi o niej. - poprosiła wstając z moich kolan i siadając obok mnie. Wiedziała, że nie uśmiecha mi się mówienie tego, więc splotła nasze ręce razem. Nie bałem się jej tego powiedzieć, bałem się jej reakcji, może będzie się mnie brzydziła, bała, cokolwiek.
- Ja.. Zrobiłem coś czego nie powinienem.
_______________________
Rozdział jest krótki, ale to dlatego, że nie mam czasu. Za miesiac wystawianie ocen i muszę się wziąć za poprawianie ocen. Następny rozdział, będzie w sobotę :) Najprawdopodobniej Sandra już nie będzie pisała ze mną rozdziałów, więc będę miała więcej pracy, ale no nic, może się jeszcze rozmyśli.
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
NAPISZCIE CHOCIAŻ KROPKĘ ŻEBYM WIEDZIAŁA, ŻE KTOŚ TO CZYTA.
@justsejswaggie
GENIALNY.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i to bardzo :) szkoda, że dopiero w sobotę nn rozdział, mam nadzieję, że nie zakocha się w nim po 2 tygodniach ani nic, haha niech będzie niespodzianka, lol zresztą to Twoja decyzja. Świetny! <3
OdpowiedzUsuń@MyOnlyBiebur
ten rozdział jest MEGA . nie wiem co on mógł zrobić , zabił kogoś? szkoda , że rozdział dopiero w sobotę , ale rozumiem , szkoła ważniejsza ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Ciekawe co on zrobił... zabił? :)
OdpowiedzUsuńHaha nie wiem czy wytrzymam do soboty, ale muszę uzbroić się w cierpliwość<3
Czekam c:
@Kiciaaa1D
świetnie , świetnie , świetnie . 3 razy tak! <- meega rozdział /M.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !!!!!!
OdpowiedzUsuńmożemy zrobić waszym bohaterom konta na twitterze ? bajdełej spoczko rozdizał
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://justin-nothing-like-us.blogspot.com/
o cholera , nie mam pojęcia czego się spodziewać!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz :3 czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*
OdpowiedzUsuńnie piszcie , że chociaż kropkę , bo ten co nie komentuje tak normalnie , kropki też nie postawi . ogólnie opowiadanie najlepsze ! czekam z niecierpliwością ogromną nn :D będe się podpisywać B , bo jestem basia , a twitterra nie mam . B xd
OdpowiedzUsuńCZEKAM DO SOBOTY *_* mogłabyś mnie informować? Jak tak to dziękiiii mój tt: @teleportacja
OdpowiedzUsuńkurde , a jak ona się w nim zakocha .? trzymacie w napięciu!
OdpowiedzUsuń