-Laluś.
-Wywalaj, ja przynajmniej o siebie dbam. Nie to co ty. - zasalutowałem i odwróciłem się w stronę drzwi. Zrobiłem dumny krok do przodu, gdy ktoś pociągnął mnie za ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem rozbawionego chłopaka.
-Co jest takie zabawne? - odwróciłem się tak, że stałem z nim twarz w twarz.
-Taki pewniacha? Jakoś wczoraj nie wyrwałeś tych nowych. - zaśmiał się.
-Spokojnie, nikt normalny nie wyrwie takich dziewczyn w jeden dzień, potrzebuję czasu. - oderwałem od niego wzrok i zacząłem się bawić jedną ręką śrubką, a drugą trzymałem w kieszeni.
-Zobaczymy, amigo. - parsknął potrącając mnie ramieniem, kierując się do wyjścia.
-Idiota. - mruknąłem wychodząc z łazienki, idąc w stronę stołówki.
LUCY's POV
-Nie wierzę, że naprawdę nam nie odpuścili tego przyjścia tutaj. - jęknęłam.
-Pierdolony McKingston. - mruknęła Emily, przeżuwając bułkę. - Muszą mieć z nas teraz niezły ubaw.
-Nie wracajmy do tego, mogłyśmy wtedy nie przyjmować tego od niego. Nasza wina, mamy być tu tylko 1,5 roku, szybko zleci. - powiedziałam odsuwając od siebie talerz. Drzwi do stołówki otworzyły się, a zza nich wyłonił się ten "Justin" który wczoraj do nas podbił. Myśli, że może mieć każdą. Typowy chłopak. Przeszedł obok naszego stolika i puścił nam oczko. Wywróciłam oczami i udawałam, że jestem zainteresowana parówką leżącą na moim talerzu. Z mojego grzebania widelcem w jedzeniu wyrwał mnie donośny głos, który wydobywał się z wielkiego megafonu. Wszyscy odwrócili głowy i spojrzeli na głośnik.
"W dzisiejszym dniu zgodnie z paragrafem 365, zmieniliśmy godziny otwarcia i zamknięcia placu na którym obecnie przebywacie. Od dzisiejszego dnia plac będzie otwarty od godziny 13 do 16 i od 18 do 21. Dziękuję za uwagę"
Wszyscy zaczęli bić brawa, łącznie z Emily, a ja patrzałam na nich jak na idiotów. Przedłużyli czas i już tak świetnie jest, po prostu party hard. Wywróciłam oczami i nic nie mówiąc odeszłam od stolika. Stwierdziłam, że nie mam nic do roboty, więc podeszłam do tego chłopaka, który wczoraj ćwierkał mi pod nosem.
-Em.. Hej, Jus... - przeciągnęłam, nie będąc pewna jego imienia, szatyn zaśmiał się i wkładając ręce do kieszeni, poprawił mnie.
- Justin.
- No tak, pamiętałam, przecież jakbym mogła zapomnieć? Pff.. - uderzyłam go żartobliwie w ramie, co musiało być dość dziwne, zwracając uwagę na jego wyraz twarzy. - Więc, masz ochotę pogadać, przejść się, cokolwiek? - spytałam nieśmiale, bo nie wiedziałam czy się zgodzi. On jednak kiwnął głową do swoich kolegów i odchodząc od nich, szedł przed siebie, a ja za nim jak zagubiony pies. Świetnie.
Po kilku minutach raczej niezręcznej ciszy, doszliśmy w osamotnioną część wybiegu. Nie wiem czy mam się bać czy nie. Justin usiadł pod murkiem i klepiąc miejsce obok siebie, zachęcił mnie do tego samego.
- Od początku interesowało mnie to, czemu tu jesteś. Nie wyglądasz na dziewczynę, która macza w czymś palce. - podzielił się swoją myślą, kiedy klapnęłam na betonie. - Jest w tobie coś tajemniczego. - pokiwałam głową na znak, że go słucham i rozumiem. W sumie to on ma racje, każdy mi mówi, że taka jestem. W prawdzie mówiąc nie dziwię się, ponieważ mam swoje małe i większe sekrety. - Ciekawisz mnie.
Przyznał zaczynając się bawić swoją bransoletką. Justin też mnie ciekawił, znaczy bardziej powód dlaczego tutaj jest trzymany. Wygląda jak gangster. Może rzeczywiście jest z gangu. Napady, pobicia, okupy. Tak sądzę, że to jego działka. Jak go poznam bliżej, o ile mnie do siebie nie zniechęci to najprawdopodobniej nie będę się nudzić.
- Teraz jest ten moment, kiedy mówisz mi coś o sobie, a nie lustrujesz moją piękną twarz. - zaśmiał się. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że od początku wpatruje się w niego jak w obrazek. Zarumieniłam się i spuściłam głowę tak by włosy zakryły mnie. - To nic złego, wiem że jestem przystojny. - przewróciłam oczami, jest cholernie zadufany w sobie, widziałam to od pierwszego "spotkania".
- Nie, wcale nie. - okłamałam go, dobrze wiem, że jest strasznie seksowny i mogłabym właśnie w tej chwili rzucić się na niego, jednakże ktoś powinien trochę nakłamać i zniżyć jego ego. - Zły nie jesteś, no ale przyznaj. Modelem nie jesteś, tutaj jest w chuj lepszych od ciebie. Zresztą jeśli wzorujesz się na odbiciu w lusterku, to muszę cię zasmucić. W lustrze widzimy się 10 razy ładniejszym. Teraz czujesz się okłamanym przez całe życie? Nie dziwie się. - rzuciłam, a w moim głosie można było wyczuć jad. Nienawidzę takich osób, on zachowuje się jak farbowana brunetka po wyjściu od kosmetyczki. Spojrzał na mnie z rozbawieniem w oczach.
-Myślisz, że wyglądasz lepiej? - roześmiał się. - Spójrz na siebie. Typowa blondyna. Głupia i w cholerę pusta.
-Wiesz, chciałam nawiązać jedynie miłą rozmowę, a ty zaczynasz od tego jaki jesteś piękny. - odwróciłam głowę. Zaczęłam się bawić moimi palcami. W powietrzu panowała niezręczna atmosfera. W końcu wstałam, otrzepałam ręce i już chciałam iść z powrotem do Emily, gdy usłyszałam jego głos.
-I co? Idziesz już sobie do swojej przyjaciółeczki? No taka z Ciebie kozaczka. - zakpił.
-Nie zamierzam siedzieć w niezręcznej ciszy, a na dodatek się kłócić. Więc. - odwróciłam się napięcie. - Jeśli chcesz możemy porozmawiać.
-Nie dzięki, nie zamierzam rozmawiać.. A właściwie słuchać ciebie jak mnie wyzywasz.
-No to nie. Nara. - posłałam mu buziaka w powietrzu, a po chwili kolejny raz przerzuciłam oczami. Zaśmiał się. Z powrotem się odwróciłam i zaczęłam iść w kierunku ludzi.
Poczułam ostre pociągnięcie za rękę i z bólu jęknęłam. Ten idiota pociągnął mnie tak mocno, że aż mi coś strzeliło. Spojrzałam się na niego z pogardą i wyrwałam łokieć z uścisku. Podszedł do mnie blisko i powiedział prosto w usta "do zobaczenia kotku". Po jego wypowiedzianych słowach, trącił moje ramię i wyprzedził mnie idąc pewnym krokiem. Wytrzeszczyłam oczy i szłam dosłownie kilka kroków za nim. Nie odwrócił się ani razu, miał mnie totalnie w dupie.
JUSTIN's POV
Laska wydawała się być naprawdę w porządku, gdy podeszła do mnie i chciała przejść się ze mną na spacer, nie powiem, że nie, ale ucieszyłem się. Gdy zaczęła mnie wyzywać, haha. Wkurwiłem się maksymalnie, miałem ochotę jej coś zrobić. Wiedziałem, że jej się podobam, widziałem to w jej oczach. Skłamałem o jej wyglądzie, bo w rzeczywistości jest prześliczna, no i chętnie bym z nią spróbował czegoś więcej. Przeszedłem przez plac, prosto w stronę korytarza, poprosiłem Beth o otworzenie mi celi i do niej wszedłem. Wpadłem na łóżko, i wygodnie się na nim rozłożyłem. Spojrzałem na Jasona który leżał i wpatrywał się w sufit, kaszlnąłem na co się odwrócił. Spojrzał na mnie pytająco.
-Byłem dzisiaj z tą blondynką pogadać. - powiedziałem odwracając głowę w jego kierunku.
-I jak? - usiadł na łóżku i godnie obserwował moją twarz. Wiedziałem, że go to bardzo interesowało, bo mało co nie wywrócił się wstając z materaca.
-Beznadziejnie, dupa jest nie do odczytania. Ale spróbuję z nią coś zdziałać, muszę ją trochę.. - zaśmiałem się - podrasować. Nie może mi tak pyskować. Wiem, że nie jest moją własnością, ale już nie długo nią będzie.
-Wygląda na dziwkę.
Coś we mnie się zapaliło.
-Czemu tak uważasz? - spytałem, siadając.
- Justin, błagam cię, czy ty tego nie zauważyłeś? Czerwone usta. Swoje więzienne ciuchy przerobiła, że jej koszula, gdy tylko podniesie ręce, idzie w górę i widać jej brzuch, ma głęboki dekolt. Spodenki krótkie, które są bardzo napięte na jej pośladkach, a zresztą macha tą dupą na cztery strony świata. - powiedział to takim tonem jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie. Miał rację, ale żeby od razu od dziwek ją wyzywać? Mała przesada, może jej nie lubić, ale powinien mieć jakiś szacunek, skoro jest dziewczyną. Gwałtownie uniosłem się i krzyknąłem do Beth, żeby wypuściła mnie od tego pacana, ona oczywiście posłuszna mi, zrobiła to. Czasem zastanawiam się czy to nie ja w naszym układzie powinienem być stażnikiem, a ona więźniem.
Wyszedłem z celi i bez wahania wyszedłem w stronę placu. Było już znacznie mniej osób, kilka ludzi siedziało w jednym kącie śmiejąc się, druga garstka osób siedziała przy metalowych stolikach i grała w warcaby, za wysokim drzewem stało kilka nowych i paliło jointy. Nie było nikogo do kogo mógłbym pójść i posiedzieć, większość siedziała już w celach, a do chłopaków nie chciało mi się iść. Włożyłem ręce do kieszeni i zacząłem iść w kierunku miejsca gdzie dzisiaj pokłóciłem się z Lucy, coś w tej dziewczynie było. Usiadłem obok muru i zacząłem myśleć. Chciałem wyjść już z tego więzienia jeszcze te cholerne 2,5 lata. Tęskniłem za swoją rodziną, ale i tak pewnie nie chcieli mnie widzieć. Teraz mają mnie w swoich oczach pewnie tylko jako skurwiela. Chciałbym zobaczyć moje rodzeństwo, które nawet nie dorosło do tego stopnia, żeby zrozumieć, że jego starszy brat jest w więzieniu. Usłyszałem ciche kroki, obróciłem się i zobaczyłem ją. Stała tam z lekkim uśmiechem na twarzy, jej czerwona szminka idealnie komponowała się z jej blond włosami, była mega gorąca. Miała kilka piegów, które dodawały jej uroku. Podeszła kilka kroków bliżej i usiadła bez pytania obok mnie. Zachichotała lekko, podniosłem kącik ust i dyskretnie na nią spojrzałem.
-Patrzysz na mnie. - powiedziała, cholera. dobra jest.
-Wiem, ty też na mnie patrzysz. - lekko się speszyła. - humorek minął? - spytałem.
-Jak to minął? - zmarszczyła brwi.
-Miałem na myśli, czy twój grymasek już sobie poszedł. - zaśmiałem się kładąc ręce na kolanach.
-Poszedł. - zaśmiała się. Mówiłem już, że ona ma piękny uśmiech? Białe, proste zęby, malinowe, pełne usta, które aż proszą się o pocałunek. W normalnych okolicznościach zdążyłbym już wyjść z nią z łóżka, ale z racji tego, że ona jest inna, nigdzie mi się nie śpieszy.
- Powiedź mi coś o sobie. - zaproponowałem, zobaczyłem jak się trzęsie, więc przybliżyłem się do niej i objąłem ramieniem. - Trzeba było przerabiać ciuchy? - zaśmiałem się, a ona po chwili dołączyła się do mnie. Wtuliła się w moje ciało i głośno westchnęła.
- A co chcesz wiedzieć? - chciałem już odpowiedzieć, ale nagle oślepiły nas białe światła, a z głośników usłyszeliśmy "Bieber, James do budynku, czas się skończył". Rozejrzałem się po wybiegu i rzeczywiście tylko my byliśmy. Warknąłem podirytowany i wstając podałem rękę Lucy. Przez chwilę na nią patrzała, ale zdecydowała się ją złapać i podciągnąłem ją tak mocno, że była dosłownie z dwa centymetry ode mnie. Oddech jej przyśpieszył i na ciele pojawił się dreszcz. Zaśmiałem się, lubiłem jak tak działałem na dziewczyny.
- Taka odległość mi pasuje, nie wiem jak tobie. - mruknąłem jej do ucha, a po chwili przegryzłem jego płatek. Blondynka jęknęła i odchyliła szyję bym miał do niej dostęp. Niech teraz tylko powie, że jej nie pociągam, to wyjdzie na kłamce. Sunąłem jej nosem po szyi, ale tym razem oczywiście też musiał ktoś nam przeszkodzić. To była Beth i rzucała w Lucy nożami. W przenośni oczywiście.
- Justin, nowa. - syknęła, że po skórze dziewczyny przebiegła gęsia skórka. -Macie iść do środka. TERAZ! - krzyknęła. Celowo złapałem koleżankę za rękę i prowadziłem do celi. A tuż za nami kroczyła Meyson i nie musiałem się odwracać by wiedzieć, że patrzała na mój tyłek. Pokręciłem głową i gdy skojarzyłem, iż jestem pod swoimi kratami, zatrzymałem się i szepnąłem do Lucy.
- Pa kochanie. - ona ku mojemu zdziwieniu odepchnęła mnie.
- Nara skurwielu. - jej słowa były wypełnione jadem.
Była na mnie zła, bardzo zła, ale nie wiem za co, nie mam pojęcia. Żaden powód nie przychodzi mi do głowy. Tak po prostu, na odwal się nazwała mnie skurwielem. Z czego wiem, żeby tak kogoś przezwać trzeba mieć podstawę, ona raczej takowej nie miała. Wzruszyłem ramionami i puszczając oczko Beth wszedłem do pomieszczenia. Rzuciłem się na łóżko i próbowałem odgadnąć zachowanie Lucy.
_______________________________
Mamy nadzieję, że się Wam spodoba. Prosimy o szczere komentarze xx
JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O NOWYCH ROZDZIAŁACH ZOSTAWCIE SWOJĄ NAZWĘ TWITTERA X
Świetne. Tylko czemu Lucy na końcu tak się odezwała. Czekam niecierpliwie na nn.
OdpowiedzUsuń@Hi_Nathany
Bardzo mi się podoba, będę odwiedzać i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, laska sama nie wie czego chcę, nie ogarniam jej zachowania haha.
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
@MyOnlyBiebur
Hm bardzo mi się podoba *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn.
@luvmysmileyx
gnygmyi *,* To jest świetne ! Genialny pomysł i super napisane ! Zakochałam się w tym blogu mimo, że nie jestem Belieber :o
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
@I_want_a_summer :)
FAJNEEEEEEEE, takie inne to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się!
Czekam na kolejny rozdział ;)
@Martine2027
+ lepiej by było gdybyś wyłączyła weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzu ;)
Dziękujemy za radę x
UsuńOjej Świetne,czekam na następny rozdzial, mogłabyś mnie informować na Twitterze o nowych rozdziałach? @holandiaa z góry dziekuje. świetne, bardzo mi sie podoba i jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńNaprawde świetnie piszesz czekam na kolejne rozdzialy xx
OdpowiedzUsuńBoskie . czekam na nn . : 3
OdpowiedzUsuńŚwietne :33 _@perfectway poinformujesz mnie na tt o nowych rozdziałach?
OdpowiedzUsuńNo, no ! :D
OdpowiedzUsuńTalent do pisania to wy macie :D x